Na szczęście

Na szczęście

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Eliminacje

Miesiąc bez internetu to dużo. Konkursowa Mama pochorowała się dość poważnie i miała przerwę od konkursów, internetu, ulubionych blogów i forum.
KM wraca.

Wraca i na warsztat bierze auto.
Auto, inaczej mówiąc samochód, marki dowolnej, koloru również jest konkursowym marzeniem KM. Auto jest marzeniem wielu konkursowiczów. Fakt czasem można wygrać gotówkę, bądź inny gadżet o większej wartości niż auto, ale... Auto to jest to! Już szukam konkursów, gdzie takie autko można wygrać.

Co się dzieje, kiedy konkursowicz z małego miasta wygrywa auto? Tego faktu praktycznie nie da się ukryć. Do takiego konkursowicza ciągną tłumy zwiedzających, niedowierzających wcześniej znajomych. Wielu nadal powtarza: Ty to masz szczęście! Inni zaczynają wierzyć konkursom.

KM kiedy zaczynała przygodę z konkursami była jedyna na osiedlu, oprócz pani G. która to namiętnie rozwiązywała krzyżówki, wysyłała rozwiązania i rzeczywiście co jakiś czas wygrywała. Kiedy KM wygrała pewną dużą rzecz, z którą kurier miał problemy...  ( Biedaczysko po prostu wątłej postury był), sąsiedzi zaczęli się dopytywać: a skąd, dlaczego, jak samemu wygrać.
KM grzecznie odpowiadała na pytania i w ten sposób kilka sąsiadek zaraziła zwracaniem uwagi na promocje. Minęło parę lat i teraz czasem się zdarza, że kilka osób z tego samego bloku wygrywa w tym samym konkursie.
Weźmy pod uwagę konkurs Kauflandowy z bonami. Sąsiadek, które z przyzwyczajenia zwracają na ten konkurs uwagę jest sześć. Bonów - nagród cztery. Często się zdarza, że większość z nich w dzień rozwiązania dzwoni do siebie co chwilę by sprawdzić, której się tym razem udało! Czy grają we wszystkich konkursach jakie są organizowane? Nie, bo jest to fizycznie niemożliwe.

Czy to są zawodowi konkursowicze? Z nimi agencję chcą walczyć?

Proste jest, że jeśli jest do wygrania ileś tam zestawów z produktami np firmy Henkel to WSZYSCY  znajomi KM zainteresują się tym konkursem. I tak się dzieje w całym kraju. Tam gdzie jest konkursowicz pasjonata, prędzej czy później wzrośnie ilość grających na tym terenie. A na pewno będzie grać rodzina. Dlaczego? Bo skoro Kasia wygrała to ja nie wygram? A ja jej pokażę! 
Moja teściowa pralkę wygrała! Taka wredna i wygrała. To ja jej pokażę i tez coś wygram!
Itd.

Agencje nie zdają sobie sprawy jak łatwo konkursomania się rozprzestrzenia. Walka z konkursowiczami to strzelanie sobie w kolano.
Co się dzieje, kiedy widzimy znajome nazwiska na liście zwycięzców? Wiemy, że konkurs był solidnie przeprowadzony! I wtedy się roznosi: Graj w tej i tej agencji, bo czytają hasła i warto się przyłożyć.

I ludzie produkty kupują i grają.

I tak to się kręci.

Jeszcze jedno. Jeśli którakolwiek agencja robi selekcję numerów to źle robi.

Czy dobremu pracownikowi nie należy się premia, skoro dobrze przykładał się do pracy? Skoro robił więcej i efektywniej od innych to nie damy mu premii bo w tamtym miesiącu już dostał a w tym nie dostanie?

Każdy ma jakieś marzenia i cele. KM też. I co mam nie marzyć? Odpuścić sobie granie w tym lub tamtym konkursie bo już raz w tej agencji wygrałam? Mam siedzieć i narzekać, że taki kraj, takie bezrobocie, taka drożyzna? Nie każdy mieszka w Warszawie czy Krakowie, gdzie rynek pracy jest ogromny i zróżnicowany. Niektóre mamy z małych miast spełniają się twórczo też w konkursach. Czy należy je za to tępić?
Raczej gratulować. Nie zazdrościć, tylko gratulować. Nie tępić tylko gratulować inwencji twórczej.


KM też czasem zazdrości. Zazdrość to ludzkie uczucie. KM zazdrości znajomej konkursowiczce wygranego autka. Zazdrości znajomej blogerce talentu pisarskiego i systematyczności. Tylko u zazdrość KM powoduje to, że więcej przykłada się do pracy i już.

Dzięki temu, że są konkursowicze - agencje mają więcej pracy, więcej zleceń a co za tym idzie większe wypłaty.

Czyż nie lepiej żyć w symbiozie i wzajemnym poszanowaniu dla własnej pracy? 

Na koniec polecam opowiadanie o tym jak marzenia pchają nas do działania. Pozytywnie! 

Wasza KM. :)

2 komentarze:

  1. A może agencje boją się posądzeń o przekręty, jeśli jedno nazwisko pojawia się wiele razy? A może nie chcą zrażać tych "przypadkowych" ludzi biorących udział w konkursach, którzy wezmą udział ze trzy razy, zobaczą że nazwiska się powtarzają i zrażą do marki na amen, śląc reklamacje bezpośrednio do producenta?
    Jasne, "uczciwie" byłoby gdyby każdy miał równe szanse. Ale konkursy to marketing i promocja marki, a kontrowersje temu nie służą...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kontrowersje nie służą, ale. Większość regulaminów zawiera zapis, że dane będą przetwarzane TYLKO NA POTRZEBY DANEGO KONKURSU. Jeśli agencje sięgają do bazy danych zamkniętych konkursów robią to niezgodnie z prawem ;)

    OdpowiedzUsuń