Na szczęście

Na szczęście

czwartek, 6 marca 2014

Grzech konkursowy

Kto to jest konkursomaniak?

Konkursomaniaków jest kilka gatunków. Najprostszy podział to konkursowicze twórczy i nietwórczy.
Nietwórczy konkursowicz po prostu nie tworzy, kupuje setki starterów i gra w loteriach gdzie liczy się ilość wysłanych smsów. Zna rachunek prawdopodobieństwa i korzysta ze zwykłych praw matematyki.

Konkursowicz twórczy uwielbia myśleć, pisać, tworzyć, czasem malować lub nawet śpiewać. Konkursowicz twórczy wyszukuje konkursy kreatywne, zmuszające do myślenia, z ciekawym tematem przewodnim.

KM oczywiście jest twórcza. Przynajmniej stara się jak może. Raz jej to wychodzi lepiej, raz gorzej, ale ogólnie jest do przodu.

Konkursowicze twórczy często omijają loterie bo tam prawdopodobieństwo wygrania jest bardzo nikłe. Jednak loterię istnieją i jeśli prowadzone są przez dobre agencje KM stara się nie popełniać konkursowego grzechu zaniedbania.

Co to takiego?

Skoro już kupuję produkty danej firmy i w danym sklepie biorącym udział w promocji to grzechem by było ich nie kupić tyle, by  wysłać smska na loterię.  Po prostu.  Wielu twórczych konkursomaniaków właśnie tak działa. Skoro już dzieciakom kupuje szampon morelowy Garniera to wyślę smska na loterię.  I w loterii jak to w loterii. Tam gdzie jest dużo nagród czasem jednym smsem (czy kilkoma)  da się wygrać. Jednak tam gdzie jest jedna nagroda wygrać w loterii... I to jeszcze z rezerwy... To trzeba mieć cholerne szczęście!

Jednak takie cuda się zdarzają.
KM wyciąga lekcję na przyszłość i obiecuje więcej nie popełniać konkursowego grzechu zaniedbania tak jak ostatnio. Barszcz czerwony i inne takie na święta kupiła, ale smsa nie wysłała. A znajoma co konkursowego grzechu zaniedbania nie popełniła wariuje ze szczęścia. Taki to los. Dodajemy Albedo i Nestle do ulubionych! :)


Wasza KM.



poniedziałek, 3 marca 2014

Sposób "na dziecko"

Niestety sezon szkarlatynowo-wirusowy trwa i ciężko KM dojść na dłuższą chwilę do komputera. Takie życie matek. Wycieranie zakatarzonych nosków jest priorytetem  u najmłodszych latorośli. Starsze same nieźle sobie radzą, niemniej nie ma to jak mama i jej rosołek na talerzu i chłodna, kojąca dłoń na czole.


Nie o tym chciałam.
Zastanawia mnie to, czy to tylko ja mam takie wrażenie czy wy też?
Kiedy pojawia się konkurs fotograficzny, pojawiają się zdjęcia dzieci.
Nie, nie mam nic przeciwko zdjęciom dzieci jeśli:
a) konkurs dotyczy tylko dzieci
b) rzeczywiście temat nawiązuje do dzieci
c) dziecko świadomie uczestniczy w robieniu zdjęcia ( no chyba, że temat dotyczy stylizacji w nowym modelu pieluchy a jak wiemy, dziecko noszące pieluchy jest mało świadome czegokolwiek)


Świadomie. KM sama nie jeden raz wysyłała na konkurs zdjęcia rodzinne lub robione dzieciom. Tylko KM ma jedną zasadę. Informuje dzieci, że zdjęcie jest robione na cel konkursowy i w zabawie biorą udział te, które chcą.


Ile jest zdjęć dzieci, które wręcz wzbudzają litość bądź zażenowanie.
Widać, że dziecko wcale dobrze, się nie bawi... Ba! Nawet wcale się nie bawi. Dzieci na niektórych zdjęciach wyglądają jakby za karę musiały pozować!

Jogurt i dzieci - zrozumiałe, wiosna i dzieci - zrozumiałe, ale kiedy na konkurs kosmetyczny, gdzie tematem są zmarszczki bądź cellulit ląduje zdjęcie dziecka. Dla mnie niezrozumiałe!

Smutne miny, sztuczne pozy, nieciekawie to wygląda, ale nóż, widelec jury złapiemy na litość!
Litości...